piątek, 11 lipca 2014

(Nie)rozważna i romantyczna

Ostatnio lubię dawać sobie w kość. 
Wczorajszą noc spędziłam w przeuroczym miejscu w cudownym towarzystwie. Trafiłam do Chaty Kasi (Wołowiec) - www.chatkakasi.pl - polecam wszystkim osobom planującym wyjazd w góry z dala od zgiełku miasta. W ciągu dnia można się wybrać na któryś z okolicznych szlaków w Magurskim PN aby wieczorem móc usiąść przy długim stole ze wspaniałymi gospodarzami oraz gośćmi, kosztować regionalnych, domowych przysmaków, rozmawiać i śmiać się co niemiara! :)
Ja po spędzonym jednym wieczorze oraz poranku, planuję kolejny ale już dłuższy pobyt w Chacie aby móc nagadać sie do woli oraz poznać zakamarki Magurskiego.
Dzisiejszy spacer zaplanowałam do Kąt, jeżeli tylko warunki by mi pozwoliły. Opcja II w przypadku ulewy miała się skończyć w Krempnej. Trasa zaczęła się bardzo tajemniczo, we mgle przemierzałam pierwsze kilometry aby na szczycie Magury doznać otrzeźwienie po pierwszych kroplach deszczu spadających mi na ciało. Przeczekałam chwilę, przywdziałam palto i ruszyłam na dalsze przygody. Docierając do następnego szczytu, deszcz ustawał a ja mogłam podziwiać tereny Parku bez mgły. Po dotarciu do Przełęczy Hałbowskiej, stwierdziłam że jestem jeszcze zbyt sucha i mało zmęczona aby udawać się do Krempnej, stąd pomysł ruszać dalej przez Kamień do Kąt. W połowie trasy złapała mnie ulewa, pojawiła się magiczna mgła... Zamiast skupić się na trasie, słuchałam pięknej muzyki oraz podziwiałam romantyczne, tajemnicze obrazy do momentu obudzenia się w środku lasu bez oznaczenia szlaku (!) pojawiła się lekka panika, lecz wiedząc jakie "punkty" mijałam po drodze, stwierdziałam że przy okazji wykonam sobie test na orientację czy raczej spostrzegawczość ;) 
Uda-łosie! Po kilkudziesięciu minutach byłam znowu na szlaku, mądrzejsza o kolejne doświadczenia, nie spuszczałam znaków z pola widzenia. Docierając do Kąt, mialam ok. 0,5 l wody w butach, spodnie całkiem przemoczone, przemarznięte dłonie gdyż ostatni odcinek szlaku wiódł przez pola :) ach te przygody! Cały trud wynagrodziłam sobię dobrą kolacją, kilkoma kubeczkami gorącej herbaty z cytryną oraz obfitym deserem w postaci ciastek, czekolady i wafelków.
Pomimo letniej, deszczowej pogody, polecam przejść się po okolicznych lasach, parkach, szlakach turystycznych i zobaczyć znane już miejsca w innej, tajemniczej odsłonie. Może, któreś z tych miejsc będzie przypominało te z Magurskiego PN... ;)

Pocztówka muzyczna od Kasi: http://youtu.be/jyFLEye3uqQ 
Nie jest to wykonanie o które chodziło, lecz i tak moim zdaniem najlepsze ze wszystkich jakie udało mi się teraz odnaleźć na YT

Ps. Zdjęcia poniżej nie ukazują w pełni piękna dzisiejszego poranka ;)

Serce Chaty czyli kuchnia u Kasi :)

Łaj faj w Bartnem



W drodze na Magurę


W drodze na Świerzową

c.d.

C.d





Kamień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz