niedziela, 20 lipca 2014

Biesy i Czady

Nie mogłam doczekać się wejścia w ten magiczny region. 
Mam wrażenie przeniesienia się w inny wymiar, równoległy świat. Pierwsza wyprawa do Jeziorek Duszatyńskich - cud natury! Jeden z opisów jakie można znaleźć w sieci wraz ze zdjęciami: http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=33&Itemid=49
Już sama historia z widokami w tle przyprawia mnie o małą gęsią skórkę. Sama trasa z Komańczy do Cisnej, przy spokojnym spacerze nie była bardzo męcząca jak i bogata w widoki na okoliczne wzgórza.  
Sam marsz zajął mi niespełna dziewięć godzin. 
Po dotarciu do celu w nagrodę otrzymałam koncert bluesowy w centrum Cisnej, pyszną kolację w historycznej "Siekierezadzie" omaszczonej zacnymi bieszczadzkimi piwami, m.in. z Browaru Ursa Maior- http://ursamaior.pl :) Mniam! 










Mniejsze Jeziorko Duszatyńskie

Jeziorko Duszatyńskie

W krzywym zwierciadle ;)

Jeziorko Duszatyńskie

Nie-miec? Nie-mieć? 

Pierwszy szczyt na trasie - Pryszczata. Ups... Chryszczata ;)




Bieszczadzkie oczy...

Przypominają mi obraz Z. Beksińskiego. Kto zgarnie jaki? ;)


Czort jeden!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz